Pamiętam raz w Krakowie Towarzystwo dziennikarzy urządzało bal prasy i przesłało wszystkim malarzom ćwiartki bristolu z prośbą o ozdobienie karnecików.
Czytaj więcej— To mi kawalerska fantazja Zupełnie jak ja, kiedym był młody, choć i dziś jeszcze wigor w kościach jest Co tedy porabiasz w Warszawie — Posłuję na konwokację.
podnóżek fryzjerski - Gont odwodzi karabin, do zamka się chyli, Wierni go towarzysze płaszczami okryli; Mierzy, nie w żebro, ale w głowę Tadeusza: Strzelił i trafił… blisko, w środek kapelusza.
Bodeniusz mniema, iż zbyt w tym faworyzował Greków, dając im tak nierównych towarzyszy. — No, Pan Bóg mu nie poszczęścił: ponieśliśmy klęskę od Edygi okrutną. Jeśli kiedy dojdę do majątku i będę miał taki dom jak ten i tylu niewolników, to może zostanę chrześcijaninem na tak długo, jak mi to będzie na rękę. Z drugiej strony, właśnie krakowski rodowód Młodej Polski mógł decydować o jej atrakcyjności dla Feldmana i Mazanowskiego. Nigdy wierny sługa nie pławił się w tak okropnej rozpaczy. Przyjaźń, w takich zawarta warunkach, trwalsza jest ponad wszystko.
— Nie słyszałem o nim nic, wasza miłość — odrzekł Kiemlicz. W prawdziwej poezji sam obraz kreuje światopogląd. Po rumianej zorzy wstało słońce i wnet w jego promieniach rozbłysły jary, równie i puszcza. Może nie byłby on nierad oddalić z Parmy mego młodego monsignore, ale — dodała nucąc — wróci do nas, wróci, i kiedyś będzie naszym arcybiskupem. — Koń mi pod lasem padł — krzyknął. Radzę mu, ażeby ożenił się bogato, ale on woli jechać do Wiednia, a stamtąd zapewne do Monte Carlo… Mówiłam, ażeby jechał z nami.
Jak zwykle — mówiła całym ciałem. Żeby rozwiązać jej język, wziąłem ją na obiad i dałem wina. O powszechności absolutnej nie ma więc co mówić, ta powszechność stanowi jedynie postulat generacji, jej potrzebę. Ogłaszam jedynie rzeczy obojętne albo znane, albo powszechnego użytku. Mea culpa… i tym większa, żem ten afront uczynił człowiekowi z rodu od wieków zaprzyjaźnionego z Radziwiłłami. Czy można więc ukryć przed Nim myśli i czyny II „Ty, Boże, jesteś naszym światłem” — powiada poeta w Psalmach. Spotkałem tam radcę Węgrowicza, który wciąż psy wiesza na Wokulskim, ale miewa bardzo szczęśliwe pomysły polityczne… i kłóciliśmy się z nim do północy. Pan Nowowiejski pokraśniał z zadowolenia. Skoro przejdziemy do okoliczności towarzyszących małżeństwu takiemu, jakim go uczyniły nasze obyczaje, wówczas każdy zdrowo patrzący będzie mógł ocenić doniosłość systemu wychowania i swobody, których, w imię rozsądku i w imię natury, domagamy się dla panien. — Jakże ci się zegarek podoba — mówił Goriot. Jeśli jeden Żyd zgrzeszy, skutki ponoszą wszyscy Żydzi.
Ciekawe jest, że o ile pierwsze uczucie, rozpulchniając niejako nasze serce, toruje drogę następnym miłościom, nie daje nam — mimo tożsamości objawów i cierpień — sposobu uleczenia ich. Bardzo wysokie, rzadko komu nadawane miano: Malczewski, Baudelaire. Ale dopiero gdym się skrył za węgłem kuchni, chłopiec zbliżył się do kamienia, począł ostrożnie chleb oglądać i nareszcie — zjadł go, o ile mi się zdaje, z apetytem. — Dlaczego łopat nie oddajecie po trąbce — pyta ostro burmistrz Olsiewicza. Lecz pan świata i tym razem nie okazał zakłopotania. Ów ogień wesołości budzi w duchu żywe i jasne przebłyski, strzelające w górę ponad naszą zwyczajną jasność, i zapał nad wszystkie inne ochoczy, jeśli nie najbardziej szalony. pokoje młodzieżowe dla dziewczyn inspiracje
Wobec tego wydanie drugie Modernizmu polskiego wykazuje w stosunku do pierwszego następujące w nim nowe podrozdziały, na które pragnę zwrócić uwagę czytelnika: odmienne ujęcie początkowej partii w Przeżyciu pokoleniowym modernistów; nowe podrozdziały Niedoszły polski modernista; Horla i konsekwencje oraz wiele pomniejszych dodatków i zmienionych redakcji.
Wżdy nie chciałbym zasłużyć na gniew twój, bo groźny. Wybrali mnie na swego herszta. — Szkot, Szkot, kot, kot — Jaka ja nieszczęśliwa, jaka ja nieszczęśliwa — wykrzyknęła nagle Krzysia i zalała się łzami. Nie są oni jako ci niewierni, których nasi święci prorokowie tępili ogniem i żelazem, bo wzdragali się dać wiarę cudom niebios: są raczej jak ci nieszczęśliwi, którzy żyli w ciemnościach bałwochwalstwa, nim boskie światło oświeciło oblicze wielkiego proroka. Każdy, kto działa, zna te ostre, śmiertelne zakręty, jakie ma wszelka intensywna czynność, artystyczna czy inna. To rzekłszy zwrócił się w stronę posągów, które zdobiły całą jedną ścianę wonnej świetlicy, i wskazał ręką na posąg Petroniusza, przedstawiający go jako Hermesa z posochem w dłoni.